🥅 Baba Jaga Wcale Nie Jest Zła
Klasy 3,4,5,6. Escape room. Nierozwiązana tajemnica napadu na muzeum start. W 1874 roku, rosyjski kompozytor, Modest Musorgski, po wizycie w muzeum, gdzie wystawione były akwarele Jego przyjaciela, Wiktora Hartmanna, tworzy słynne "Obrazki z wystawy". To cykl 10 miniatur, które noszą tytuł taki jak obrazy, na podstawie których powstały.
Imię to pochodzi z języka rosyjskiego, gdzie "baba" oznacza starą kobietę, a "jaga" - wiedźmę. Najczęściej wyobrażano ją sobie jako chudą staruchę z długimi, ostrymi zębami, latającą na miotle. Potrafiła zmieniać swą postać i przepowiadać przyszłość. Uważano ją za uosobienie śmierci, ale odgrywała też istotną rolę
Baba Jaga prowadzi samotne życie. Nie przejmuje się losem carów ani innych władców. Jednakże jej moc jest bezpośrednio związana z duchami ziemi, więc kiedy Kislev jest zagrożony, wiedźma budzi się z drzemki i rzuca potężne zaklęcie na swoją chatę. Magiczna konstrukcja nabiera życia i prowadzi swoją panią na bitwę
S Vikipedije, slobodne enciklopedije. Baba Jaga (crtež Ivana Bilibina u knjizi „Bajka o tri carska čuda i Ivaški, popovom sinu”, 1911) Baba Jaga ili Jagbaba ( rus. Баба-Яга, polj. Baba Jaga/Jędza) u slovenskoj mitologiji je veštica, baba-veštica. [1]
Nie jesteśmy w stanie precyzyjnie ustalić, kim dokładnie jest (lub była) Baba Jaga, a jeżeli ktoś podejmuje się jednoznacznego określenia tej postaci, to najwidoczniej nie dotarł on do dostatecznej liczby źródeł, a także zaprzeczeń i wniosków. Możliwości interpretacji jest bowiem wiele, a według treści książki Baba
Rosyjscy okupanci zestrzelili najdziwniejszy używany na froncie ukraiński dron, który nosi nazwę "Baba Jaga". Ta maszyna dosłownie jak Baba Jaga występująca w słowiańskich wierzeniach i folklorze, nie tylko wygląda przerażająco, ale również pojawia się znikąd i sieje śmierć.
Cena 99,99 zł. Kod produktu: JAGA1-BLK-S. Opis: Raz, dwa, trzy – Baba Jaga patrzy! W dzisiejszych czasach postać Baby Jagi kojarzymy z ludowych opowieści oraz baśni, ale czy słusznie? Baba Jaga, Jędza, Starucha – początków jej historii należy doszukiwać się jeszcze w czasach przedchrześcijańskich. Słowiańska Starucha nie jest
45,00 zł. Książka „Baba Jaga. Tajemnicza postać słowiańskiego folkloru” to tłumaczenie naukowej monografii poświęconej tytułowej bohaterce. Autor, Andreas Johns, uzyskał doktorat z zakresu badań nad językami słowiańskimi i słowiańską literaturą na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, gdzie także wykłada.
rekomendacje dla Ciebie. 10, 86 zł. Czytam sobie. Baba Jaga na deskorolce. Poziom 1 -. 19,84 zł z dostawą. kup do 15:00 - dostawa jutro. 103, 99 zł. Gra planszowa G3 Baba Jagna i zaczarowany las.
Baba Jaga – baśń opublikowana przez braci Grimm w 1837 roku w trzecim wydaniu ich zbioru Baśni . Tytuł alternatywny: Pani Trude.
Wcale nie jestem taka. Marie Aubert Wydawnictwo: Wydawnictwo Pauza literatura piękna. 208 str. 3 godz. 28 min. Szczegóły. Kup książkę. Hanne przyjeżdża do rodzinnego miasta w towarzystwie swojej nowej partnerki, Julii. Wie, że spotka się z całą rodziną z okazji imprezy konfirmacyjnej swojej bratanicy. Nie odwiedzała bliskich
Baba Jędza, Baba Drasznica, Baba Jędza to najpopularniejsze synonimy "Baba Jaga" w tezaurusie polski. Baba Jędza · Baba Drasznica lit. postać baśniowa wyobrażana jako brzydka starucha; uosobienie zła
T6BE. SCENA PIERWSZA. (JAGUSIA, potem CZAROWNICA.) JAGUSIA: (z książkami w torebce idzie do szkoły): Sierotka jestem, nikogo nie mam na świecie, — zostawili mnie samą, samiutką i poszli do ziemi... Jeno chatę omszałą, ku ziemi już pochyloną zostawili i mały, maluteczki ogródek. Do szkoły chodzę, bo nie chcę być ciemną, bo kocham naukę... Jaki świat piękny! Nawet smucić się nie jestem w stanie. Co tu woni, co tu kwiatów! A jak cudnie ptaszki śpiewają... (spostrzega motyla). Ach! cóż za piękny motyl! jakie barwy! Muszę muszę go złapać... (biegnie i wpada na łąkę całą różową od poziomek). Boże! jakżeż tu pięknie! jaki zapach od tych czerwonych jagódek! Choć raz nasycę się niemi do woli... (nachyla się i zbierając zajada). CZAROWNICA. (jedzie na miotle). A to co nowego? Zjada moje poziomki na mojej łące... Poczekaj, dam ja ci za to! Cha! cha! cha! to mi gratka! Będę miała za swe poziomki pieczeń. Cha! cha! cha! (podsuwa się pocichu i uderza z całej siły miotłą w Jagusię.) A tuś mi! kraść ci się zachciało? Masz! masz! JAGUSIA. (przerażona pada na kolana.) O! mój Boże! co to takiego? Kto mnie bije i za co? (widzi straszną czarownicę i chce uciec.) Pani! przebacz! już nigdy ani jednej nie zerwę jagódki! Puść mnie do domu! CZAROWNICA. Nie zjesz, bo ja cię zjem! Cha! cha! cha! JAGUSIA. Ach! ja nieszczęśliwa! (pada na kolana.) Nie gniewaj się pani na mnie, puść do domu... CZAROWNICA. No, dosyć! marsz! (woła wesoło.) Wio! wio! hajda! Utuczę jak prosię i zjem! Ham! ham! Hej, znikajcie góry, lasy Jadę sobie na wywczasy! Pędzę, pędzę ponad góry, Ponad rzeki, ponad chmury! Hajda da! Hajda da! Czarownica jestem ja! (pędzi na miotle, wlokąc za sobą Jagusię.) SCENA DRUGA. (U Czarownicy.) CZAROWNICA. Dalej do roboty! Darmozjadów nie trzymam! Gotuj kolację. Pieczeń z kota i legumina z nietoperza. JAGUSIA. Proszę pani, ja tego nie umiem! CZAROWNICA. Wolisz, żebym cię zjadła? Połknę odrazu! Ham! ham! JAGUSIA. (przerażona.) Ach! nie! nie! już idę! CZAROWNICA. Mięso kocie w piwnicy, nietoperze na drzewie. Weź cukru, cynamonu i zrób leguminę... JAGUSIA. W tej chwili, proszę pani! (krząta się.) CZAROWNICA. Dawaj prędzej! głodnam! słyszysz? JAGUSIA. Już niosę! (stawia miski przed czarownicą.) CZAROWNICA. (zajada). Dobre! dobre! czemu nie jesz? Chuda jesteś, zanim cię zjem, utuczyć muszę... JAGUSIA. Nie mogę... proszę o kawałek chleba... CZAROWNICA. Grymasy! Masz! (rzuca kawałek chleba na podłogę) jutro nagotujesz sobie klusek, od tego się tyje. A teraz: zmywać naczynia i marsz do snu! JAGUSIA. (zmywa, potem rzuca się w kąt i spać nie może.) Ach! ja nieszczęśliwa! CZAROWNICA. (chrapie). Chrr, chrr, chrr... JAGUSIA. Spróbuję uciec, może mi się uda! (podnosi się z kąta, rozlega się trzask) CZAROWNICA (budzi się). Hej! co tam za huk? co za stuk? Co to? (wskakuje i wygraża pięścią Jagusi). Chcesz uciec? cha! cha! cha! Nie uda się nikomu ujść chaty tej, co wszystko widzi i czuje, nawet we śnie! Ostatni raz ci przebaczam! Kłaść się! JAGUSIA. (leży cicho — świta). Boże, moj Boże, co będzie zemną? O, gdyby mateńka moja żyła, nie dałaby mnie tak krzywdzić, lecz cóż? jestem biedna sierotka, sama jedna na świecie... Któż mi dopomoże? Kto mnie obroni i ukoi w smutku? Któż mi choć radą dobrą usłuży? CZAROWNICA. (budzi się). A! a! a! Gdzie moja pieczeń? Może uciekła? Al a! a! Jesteś? Dobrze... dobrze! Trzeba tylko, żebyś była trochę tłuściejsza... Lubię tłustą pieczeń... Czego stoisz? bierz się do roboty, leniuchu! JAGUSIA. Co mam robić, proszę pani? CZAROWNICA. Sprzątnąć, uczesać mnie... JAGUSIA. Ależ pani nie ma wcale włosów! CZAROWNICA. Coo? Ja nie mam włosów? Nie widzisz, jaką mam szopę włosów na czubku głowy? Zabieraj się do czesania! Mam zamiar złożyć wizytę memu przyjacielowi wężowi... Grzebień na kominie... JAGUSIA. I jak tu czesać nic? CZAROWNICA. Spleść mi warkocz z tych włosów! JAGUSIA. (bierze trzy jedyne włosy czarownicy.) To mi będzie warkocz! (wybucha śmiechem.) CZAROWNICA. (zrywa się.) A to co? (chce ją uderzyć.) JAGUSIA. (biega koło stołu, czarownica goni.) Już śmiać się nie będę! Niech pani siada. CZAROWNICA. Gdyby nie to, że jesteś moją pieczenią, zamieniłabym cię w małpkę... Dalej, do roboty! JAGUSIA. (z trudem łapie 3 włosy). Już mam! CZAROWNICA. Nie szarp mi włosów! Delikatnie, bo dostaniesz! JAGUSIA. Splotłam już proszę pani tę szopę... Co dalej? CZAROWNICA. Zrób na czubku głowy kokardę! JAGUSIA. Będzie pani wyglądała, jak Baba. CZAROWNICA. Co to znaczy? Może coś ubliżającego? JAGUSIA. To znaczy, że pani młodo wygląda. CZAROWNICA. (przeglądając się w lusterku.) Jestem piękna, jestem młoda, jestem świeża, jak jagoda! A me włosy, cudne kosy, a me zęby — pereł rzędy, a tak twarde, jako dęby! Hopsa sa! Hopsa sa! (tańczy). Cóż tak patrzysz? Zazdrościsz mi mojej urody? JAGUSIA. Ach! nigdybym nie chciała być takiem straszydłem! CZAROWNICA. Coo? straszydłem? Masz! (uderza ją.) JAGUSIA. Jeśli pani chce żebym utyła na pieczeń, to niech mnie pani nie bije i nie przestrasza... Od tego się chudnie. CZAROWNICA. Tak powiadasz? A ja właśnie lubię pieczeń bitą — jest wtedy krucha. Chociaż mam piękne i zdrowe zęby do gryzienia nawet najtwardszego mięsa... JAGUSIA. Ach! ja tylko dwa kły widzę! CZAROWNICA. Kły? Ja ci kły pokażę! Ząbki... JAGUSIA. (wzdycha.) Niech będą i ząbki! CZAROWNICA. Weź szczoteczkę od zębów i wyczyść mi je, tylko żwawo! JAGUSIA. Pfuj. CZAROWNICA. Czy słyszysz? JAGUSIA. Zaraz! zaraz! (czyści jej zęby.) CZAROWNICA. (wstaje.) No, dosyć! Idę z wizytą, tam zjem śniadanie. Co zaś do ciebie to złap szczura lub mysz i zrób sobie potrawkę — chleb leży w szafie. Gdzie mój powóz? JAGUSIA. Alboż pani ma powóz? CZAROWNICA. Stoi w kącie! (wskazuje miotłę.) Podaj! JAGUSIA. Nie powóz, ale chyba samochód, niema przecie koni... (podaje miotłę czarownicy; ta siada i ma odjechać, naraz zatrzymuje się). CZAROWNICA. Czekaj! czekaj! zapomniałam! Wyjeżdżam do Afryki, wrócę za pół godziny. Widzisz te worki z ziarnem? Masz mi z tego ziarna chleb upiec, a gdy tego nie zrobisz, to cię zjem. Chi! chi! chi! (odjeżdża). JAGUSIA. (sama.) Co pocznę? Trzy worki ziarna muszę nieść do młyna o mil kilka odległego i zemleć. Potem gdy wrócę, mam napiec chleba... całe setki bochenków, a wrócić mogę dopiero w nocy — kiedyż to zrobię? O, dolo moja, dolo! O, moja matko! Matuś moja jedyna, czemuś mnie opuściła? (ukazuje się postać w bieli, niby duch.) O, Boże! (pada na kolana.) WIDMO. (kładzie rękę na główkę Jagusi.) Jestem wciąż przy tobie Jagusiu, i nie opuszczę cię nigdy! Nie bój się dziecino... Głos twój żałosny przywołał mnie z za światów, ból twój przeniknął niebiosa i oto Pan Zastępów zstąpić mi tu pozwolił... Bądź spokojna! (znika.) JAGUSIA. (jakby zbudzona z snu.) Co to było? Kto tu był? Ach! to moja matuś! Jaka woń cudna! Fijołki pachną, róże wonieją, z niebios ku mnie przyszła... A gdzież worki z ziarnem? Boże! co to? Całe stosy chleba tu leżą. O, bądź mi błogosławiona chwilo, kiedyś tu weszła, matko moja jedyna! CZAROWNICA. (wpada.) Hej! gdzie chleb? JAGUSIA. Oto jest! CZAROWNICA. Co to? to jakieś czary! Czekaj! Dam ja ci radę! Wody! Dawaj mi wody! Idź do studni i przynieś! JAGUSIA. Zaraz, proszę pani! (chce wziąć wiaderko, ale czarownica woła). CZAROWNICA. Nie! nie! Chcę, żebyś mi przyniosła wody w przetaku! Ot! tam wisi! JAGUSIA. (załamuje ręce). Jakżeż zaczerpię? toć wyleje się woda... Nie doniosę... CZAROWNICA. Masz przynieść tejże chwili, a nie, to cię zjem! JAGUSIA. (bierze przetak i idzie.) Dolaż moja nieszczęsna! CZAROWNICA. Prędzej! prędzej! Chi! chi! chi! Będę cię miała! będę cię miała! A głodnam jak wilk! Idę nakopać sobie robaczków do przyprawy i wracam! (idzie). JAGUSIA. (stoi przy studni i szlocha). KRUK. (staje przed nią). Nie płacz, Jagusiu, przysyła mnie tu twoja matuś, abym cię ratował... Kra! kra! kra! Daj mi przetak! (Jagusia zdziwiona podaje mu przetak.) Kra! kra! kra! choć otwory ma! Krum! krum! krum! Z niebios idzie szum: Niechaj córka ma, z sita wody da. Kra! kra! kra! Jaguś wodę ma! (podaje jej sito z wodą, która się nie wylewa, sam tańczy z radości.) (Taniec kruka.) JAGUSIA. O, dzięki ci, ptaszę kochane (biegnie do czarownicy z wodą.) CZAROWNICA. Coo? I toś wykonała? czary! Ktoś ci pomaga! Zobaczymy! zobaczymy... Idź spać! JAGUSIA. (idzie spać i zasypia). CZAROWNICA. (siedzi i myśli). Straszny mam na nią apetyt! ale tak bez powodu nie wypada! Przeciem jaśnie wielmożna Baba Jaga z Czarowniczej Nory... Muszę coś obmyśleć i jutro z nią skończyć! Co tu robić? (wskakuje i klaszcze w ręce). Mam! mam! na nią sposób! nie ujdzie mi! Nie ujdzie! Cha! cha! cha! JAGUSIA. (budzi się przerażona) Co się stało? CZAROWNICA. Zaraz się dowiesz! (skacze z radości, po chwili mówi łagodnie). Wstań moje dziecko. JAGUSIA. (zdziwiona łagodnością.) W tej chwili, proszę pani (wstaje szybko i ubiera się). CZAROWNICA. Pójdziesz zaraz do mojej siostry Grenujli i poprosisz ją o szkatułkę, o której ona wie; dostaniesz tam dobre śniadanie i wrócisz do domu. JAGUSIA. Ale proszę pani, nie wiem, gdzie mieszka pani siostra? CZAROWNICA. Pójdziesz prosto, potem na lewo, potem na prawo, potem znów prosto i zobaczysz zamek — tam mieszka Grenujla. JAGUSIA. Dobrze, proszę pani, już idę... CZAROWNICA. Idź, idź moje dziecko... JAGUSIA. (wychodząc.) Jakaż ona dziś dobra! Co jej się stało? Gotowam ją polubić! (wychodzi.) CZAROWNICA. (wyjrzawszy.) Chi! chi! chi! już się jej pozbyłam! Nie wróci tu napewno, po pieczyste pojadę na miotle do Grenujli! Hi! hi! hi! (tańczy i w ręce klaszcze) SCENA TRZECIA. JAGUSIA. (idzie śpiewając.) Ej ta dana! ta dana! Dolaż moja, kochana! GŁOS. Dokąd panienka tak spieszy? JAGUSIA. (odwraca się.) O, rety! ktoś mówi... (widzi kruka) Idę do Grenujli, siostry mej pani, która jest czarownicą, mam przynieść szkatułkę. KRUK. Nieszczęsna! Wysłała Cię ona na zatratę! Ani jeden człowiek żywy stamtąd nie wrócił! Ale dano mi z nieba rozkaz, aby cię ratować, dzieweczko. Słuchaj Jagusiu! Gdy będziesz nad brzegiem strumienia powiedz mu: — Prześliczny strumieniu, pozwól mi przejść przez twe srebrzyste fale! A teraz weź tę butelkę z oliwą, chleb i szczotkę — przydadzą ci się. Kiedy podejdziesz do wrót żelaznych zamku, posmaruj je oliwą, a otworzą się same. Ogromny pies rzuci się na ciebie, szczekając — rzuć mu chleb, a odejdzie. Idź do kuchni, zobaczysz tam kucharkę, która językiem będzie czyściła blachę kuchenną. Daj jej szczotkę. Wejdź potem do pokoju Grenujli, która śpi o tej porze i weź z szafy szkatułkę. A potem uciekaj, co sił starczy. Jeśli mnie posłuchasz, nie zginiesz. JAGUSIA. Dziękuję ci, miły kruku! zastosuję się do twej rady! (odchodzi.) (Kurtyna na chwilę się opuszcza.) (Po odsłonieniu.) JAGUSIA. (stoi i mówi.) Poczciwy kruk! Jemu to zawdzięczam, że powróciłam szczęśliwie i wypełniłam żądanie swej pani. Bo, kiedy znalazłam się nad strumieniem rzekłam mu, jak kruk przykazał: — Piękny strumieniu, pozwól mi przejść przez twe srebrzyste wody! — A strumień mi odpowiedział: — Przejdź miła dzieweczko! No, i przeszłam szczęśliwie. A kiedy stanęłam przed wrotami, posmarowałam je oliwą i same się otworzyły, przepuszczając mnie do wnętrza. Lecz na podwórzu straszny pies rzucił się na mnie, kły miał potworne, a z pyska zda się ogień buchał. Przywitał mnie szczekaniem, jak grom głośnem, lecz kiedy mu rzuciłam bochenek chleba, oddalił się natychmiast. Wreszcie dopadłam do kuchni i tam ujrzałam kucharkę, która językiem czyściła blachę kuchenną; dałam jej szczotkę a wzamian za to wskazała mi komnatę; w której spała Grenujla. Wpadłam tam, schwyciłam szkatułkę i rzuciłam się do ucieczki. Gdy wtem przebudziła się krzyknęła: — Hej! kto wziął moją szkatułkę? Łapać! Kucharko! łap tę dziewczynę! Lecz kucharka odrzekła: — Ani myślę! Ona dała mi szczotkę do czyszczenia blachy, a ty mi językiem lizać kazałaś! Wtedy Grenujla zwróciła się do psa: — Psie! złap i pożryj tę złodziejkę! A pies jej na to odpowiedział: — Ani myślę! pani morzy mię głodem, a ona dała mi chleba! Grenujla w strasznej złości zwróciła się do wrót: — Wrota! nie puśćcie jej! Lecz wrota: — Ani myślimy! Pani pozwalasz, abyśmy były rdzą pokryte, a ona posmarowała nas oliwą! W końcu Grenujla, widząc, że nikt jej nie słucha, pobiegła nad strumień, chcąc sama mnie dognać. Zwróciła się do strumienia: Hej ty brudny strumieniu! — zawołała — rozstąp się. A strumień zwodniczo jej odpowiedział: — Chodź! chodź! — i Grenujla wstąpiła w jego wody, a on jej już nie wypuścił ze swych mokrych, zimnych ramion. I słyszałam długo jeszcze za sobą jej straszny głos, który dotąd mi dźwięczy w uszach: — Ach! ach! tonę! ach! Widzę czarownicę! Wygląda w stronę skąd idę, a to się zdziwi, że żyję. (podchodzi do Baby Jagi). CZAROWNICA. Co to? czy mnie oczy mylą? Wróciła moja pieczeń? wróciła żywiuteńka i zdrowa? Co to? JAGUSIA. Oto szkatułka, przynoszę ją, jakto mi pani kazała. CZAROWNICA. (udając spokój). Dobrze! dobrze! To jakaś czarodziejska sztuczka! Ale zobaczymy! Lepiej śmiać się na końcu, niż na początku! Słuchaj! Mam trzy koguty! Czerwonego, białego i czarnego! Dziś w nocy, kiedy zapieje z nich który, musisz rozpoznać ich głosy. Jeśli nie zgadniesz, pożrę cię natychmiast. JAGUSIA. (do siebie). Teraz to już napewno zginę! Matuś ratuj mnie! KRUK. (stojąc za nią.) Nie bój się, Jagusiu. Raz kra — to biały, dwa razy kra to czerwony, a trzy razy kra to czarny, rozumiesz? JAGUSIA. Rozumiem. O mój poczciwy kruku! CZAROWNICA. Kładź się koło mnie! (Bije północ, słychać pianie koguta.) KOGUT. Kukuryku! kukuryku! CZAROWNICA. Który pieje? Mów! KRUK. Kra! JAGUSIA. Biały! CZAROWNICA. Śpij. (w godzinę potem znów budzi). KOGUT. Kukuryku! kukuryku! KRUK. Kra! kra! CZAROWNICA. Mów który? JAGUSIA. Czerwony! CZAROWNICA. (zła) Śpij! (znów budzi) KOGUT. Kukuryku! kukuryku! KRUK. Kra! kra! kra! JAGUSIA. (z radością.) Czarny! CZAROWNICA. Wszystko jedno! Nic ci to nie pomoże! I tak cię zjem, bo jestem strasznie głodna! (rzuca się na Jagusię, ta broni się, wreszcie odpycha czarownicę, — kruk idzie jej z pomocą, czarownica pada, kruk wyrywa jej dwa czarodziejskie kły, w których była jej moc. Leży bezwładna na ziemi, tymczasem Jagusia ucieka.) CZAROWNICA. (leżąc na ziemi.) Moje kły! Moje dwa kły! Cała moja moc przepadła! Bądź przeklęty kruku! KRUK. Kpię sobie z twych przekleństw! (odchodzi, tańcząc i podskakując.) JAGUSIA. (idzie), Dzięki ci Boże! dzięki za zesłanie mi z niebios ratunku! Dzięki ci, miłosierny kruku! KRUK. Żegnaj mi Jagusiu. JAGUSIA. Bądź zawsze tak litościwy! (idzie i dziwi się.) Co to znaczy? Wiem, w którą iść stronę, znam swój domek omszały, swój mały ogródek, a jednak go nie widzę! Przedemną jakiś pałac wspaniały, a ku mnie idzie taki cudny młodzieniec! KRÓLEWICZ. (wyciąga ku niej ręce). Jesteś! jesteś nareszcie! oczekiwana ukochana dzieweczko!... czekałem na cię oddawna! Dziś jeszcze będzie nasze wesele... Pójdź do mego pałacu! JAGUSIA. Jakoż wejdę do twego pałacu? Świtka na mnie uboga i szara, a zgrzebna moja koszula... Jakżeż żoną twoja, ja, biedna sierotka zostanę? KRÓLEWICZ. Droższą mi jesteś nad brylanty i złoto... Jagusiu sierotko! A twe biedne szatki milsze mi nad złotogłowy! Cnota twoja błyszczy mi drogiemi kamieniami, a cierpienia twoje w rubiny cię ustroiły... Pójdź! JAGUSIA. (podaje rękę królewiczowi.) Dzięki ci, żeś na biedną wejrzał sierotę! Idę... (Ukazuje się jasna postać jej matki i błogosławi, mówiąc). Idź Jagusiu! Niech szczęście będzie twoim udziałem! Smutek i łzy niech zdala od ciebie będą! Idź, Jagusiu, Idź (znika.) (Taniec baletowy na zakończenie.) KONIEC. Druk. Sikora, Warszawa
Bajki mają w sobie coś magicznego, coś, co sprawia, że świat staje się lepszy. Bajki także bardzo wiele nas uczą i pokazują , jak należy postępować w życiu. Są takie bajki, które lubi każdy z nas. Jednak pewne złe wróżki postanowiły zamieszać trochę w naszych ukochanych bajkach… Jaki był tego efekt mogli się przekonać wszyscy, którzy w dniu 25 czerwca przybyli do podziemi kościoła św. Stanisława Kostki na przedstawienie naszych podopiecznych pod tytułem „Zamieszanie w Krainie Bajek”. Działo się wiele. Jaś i Małgosia postanowili uciec od Baby Jagi, która swoją drogą dostała nowy przydomek, a mianowicie „Babcia Jagunia”. Nie powiem - pasował do niej jak ulał. Ponieważ mimo groźnego wyglądu, każdy wie, że Baba Jaga w głębi duszy wcale nie jest taka zła. Jednak to nie wszystko, Czerwony Kapturek zamiast wilka spotkał Jasia i Małgosię, którzy niespodziewanie znaleźli się w jej bajce. Kot w Butach zgubił Janka, a krasnoludki przybyły bez Śnieżki. Jednak mimo to zrobiły furorę, a w szczególności Śpioszek, który wywołał uśmiech na wielu twarzach. Dobrze, że jak w każdym królestwie, także w Królestwie Bajek, jest król, który czuwa nad tym, aby jego poddanym żyło się jak najlepiej. Król Baj na prośbę swoich podwładnych przywrócił porządek w Krainie Bajek ponieważ - jak sam stwierdził - „stare bajki dzieci znają, bardzo kochają i chętnie czytają.”Było dużo śmiechu, radości i uśmiechów na twarzach, zarówno naszych małych aktorów jak i publiczności. Bardzo dziękujemy wszystkim zaangażowanym w przygotowanie tego przedstawienia, a w szczególności naszym wspaniałym aktorom, pani reżyser, wychowawcom oraz wszystkim, którzy przybyli na nasz spektakl. Dziękujemy i zapraszamy w grudniu : ) Monika Baca
Zobacz wszystkie przepowiednie Baby Vanga jest to bułgarska jasnowidz, która za życia, przez ponad 50 lat ponoć pomogła prawie milionowi osób. Przepowiedziała też wiele wydarzeń o skali międzynarodowej. 3/4 z nich okazało się być prawdziwe. Baba Wanga - Życiorys i Przepowiednie w tym III Wojna Światowa i dla PolskiBaba Vanga przepowiednie:2008 - Lokalny konflikt na Półwyspie Indyjskim i związany z nim bezprecedensowy atak na czterygłowy rządów (można domniemywać, że chodzi o prezydentów), co w przyszłości stanie się jednymz mniej znaczących acz ważnych zwiastunów Trzeciej Wojny - Trzecia Wojna Światowa, która rozpocznie się 10 listopada i zakończy w październiku, 2014roku. Rozpocznie się dość typowo - od prowokacji i lokalnej wojny, gdzie zostanie użyta brońchemiczna (i/lub nuklearna).2011 - W wyniku opadu radioaktywnego północna półkula Ziemi będzie niemal pozbawiona fauny iflory. Następnie wrogowie zaczną chemiczną wojnę przeciwko pozostającym przy - Większość ludzi (na półkuli północnej) zginie w wyniku raka i innych chorób skóryspowodowanych naprominiowaniem i - Europa prawie w całości - Chiny stają się potęgą światową. Wydobycie ropy naftowej się - Niewielkiej zmianie ulega orbita - Zostanie wynalezione nowe źródło energii. Panuje głód. Zostaje wysłany załogowy statek - Tereny polarne topnieją. Podnosi się poziom - Europa i świat zaczynają się ekonomicznie odradzać. "Europa w większości muzułmańska".2046 - Każdy ludzki organ może być stworzony od podstaw. Transplantacja organów staję sięnajbardziej efektywną metodą - Podczas ataku na "Muzułmański Rzym", Stany Zjednoczone użyją nowego typu broni - "brońklimatyczna". Konsekwencją jej działania jest całkowite ochłodzenie klimatu na terytorium - "Bezklasowe społeczeństwo" (Komunizm powraca?).2084 - Natura wraca do życia po wojnie - Pojawia się nowa choroba - ludzie starzeją się w ciągu chwili!2097 - Ludzie znajdą lekarstwo na ww. Vanga przepowiednie:2100 - Pojawia się sztuczne słońce oświetlające ciemną stronę Ziemi (tą, zwykle pogrążoną wciemnościach nocy).2111 - Ludzie są w stanie łączyć elektronikę i ludzki organizm. Powstają - Wojny lokalne między mniejszymi państwami. Wielkie mocarstwa pozostają - Na Węgrzech odnotowuje się pierwszy kontakt z inteligentną cywilizacją spoza - Ludzie rozpoczynają budowę "podwodnej koloni".2164 - "Zwierzęta zmieniają się w pół-ludzi".2167 - Powstaje nowy system religijny, który obejmie całą - Wielka - Kolonia na Marsie staje się jądrowym mocarstwem i domaga się niepodległości od - Dwie, ogromne erupcje Wulkanów zostaną powstrzymane w ostatniej chwili - Podwodna kolonia zostaje ukończona i nadaje się do - Rasy azjatyckie i Europejskie zostaną kompletnie Vanga przepowiednie:2201 - Na Słońcu zwalniają procesy termojądrowe. Spada temperatura na - W konsekwencji poszukiwań pozaziemskiego życia ludzi natrafią na coś - Zapomniany/zagubiony statek kosmiczny przenosi na ziemię nieznaną - Planety stopniowo zmieniają swoje orbity. Mars jest bombardowany przez - Zmianie ulegają pewne prawa - Wszystkie rasy na ziemi mieszają się. Powstaje - Ludzie odkrywają możliwość uzyskiwania energii "z niczego".2288 - Ludzie potrafią cofnąć się w czasie. Kontaktują się też z - Słońce słabnie. Pojawiają się koncepcje jego ponownego "aktywowania".2296 - Ogromna eksplozja na słońcu. Zmienia się grawitacja. Stacje kosmiczne i satelity spadają - We Francji masowe protesty przeciwko Vanga przepowiednie:2302 - Nowe i nieznane prawa oraz sekrety wszechświata zostają - Tajemnica księżyca zostaje - "Coś strasznego" zbliża się do - Usterka jednego ze sztucznych słońc prowadzi do - Wielki - Pojawia się nowa rasa Vanga przepowiednie:2480 - 2 sztuczne słońca się zderzają. Ziemia pogrąża się częściowo w - Wojna na Marsie. Trajektoria planety zostaje - Kometa uderza w księżyc. Wokół Ziemi zaczyna krążyć pas - Do tego czasu zniknie życie na Ziemi, jednak ludzkość będzie już na tyle rozwinięta abyzorganizować życie w innych układach planetarnych (o tym samym roku Nostradamus wspomina wswoich Centuriach, jako o końcu świata - przyp. ja).3803 - Nowa planeta jest stopniowa zaludniana. Klimat nowej planety ma wpływ na ludzi - - Wojna między ludźmi o surowce. Ponad połowa - Koniec - Rozwój cywilizacji praktycznie zatrzymuje się. Ludzie żyją stadami, jak - Nowy prorok mówi ludziom o prawach, moralności i - Nowy prorok zyskuje ogromne poparcie wśród ludzi. Powstaje globalna - Ludzie całkowicie zapominają o nauce powierzając swoje życie Vanga przepowiednie:4302 - Powstają nowe miasta. Nowy kościół wspomaga naukę i technologię przez co jej rozwójgwałtownie przyspiesza. Naukowcy znajdują wspólne mechanizmy we wpływie wszystkich chorób naorganizm - Zostaje wynalezione niezależne lekarstwo na każdą istniejącą - Dzięki mutacji ludzie są w stanie wykorzystać ponad 30% możliwości swoich mózgów. Uczuciezła i nienawiści przestaje - Ludzie osiągają rozwój na tyle wysoki aby móc rozmawiać z czymś, co my nazywamy - Ludzie osiągają - Rozwój cywilizacji osiągnął swój szczyt. Liczbę ludzi żyjących na wielu planetach szacuje sięna 340 miliardów. Ludzie zaczynają asymilować się z obcymi, inteligentnymi Vanga przepowiednie:5076 - Zostaje odkryta granica wszechświata. Co za nią - nikt nie - Zostaje podjęta decyzja o przekroczeniu granicy wszechświata mimo, że 40% populacji - Następuje coś, co Vanga określa mianem końca na koniec, jej ostatnie słowa, wypowiedziane przed śmiercią:"Nadejdą czasy cudów, kiedy nauka poczyni wielkie odkrycia w dziedzinie tego, co świadkami nadzwyczajnych odkryć archeologicznych, które zasadniczo zmienią wiedzę oświecie starożytnym. Całe ukryte złoto wyjdzie na powierzchnię, opuszczając wody. Tak postanowiono z góry."Zobacz koniecznie: Jasnowidz Krzysztof Jackowski: Ludzie boją się tego, co wiem. PrzepowiedniePolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Muszę wam powiedzieć moi drodzy, że to czego się teraz dowiecie, zupełnie was zaskoczy. Ale po kolei. Dawno dawno temu, wcale nie za górami i wcale nie za lasami….. Za domem w którym mieszkali kot z krasnalem a teraz i mały Miłoch, był zagajnik brzozowy, za nim spory las, pełny jagód i malin. Las ten łączył się z ogromnym, ciemnym i bardzo starym borem. Były tam drzewa tak stare, że pamiętały pierwsze bajki, mieszkało w nim pełno różnych stworzeń, w jeziorach leśnych żyły dobre i złe rusałki, wiły, różne utopce i wodniki. Pośród krzaków i kamieni leśne krasnale i jaroszki w wysokich drzewach pomieszkiwały czasem płanetniki i obłoczniki. A po uroczyskach pełno było innych magicznych żyjątek. Bór obfitował w wszelakie dobra którymi raczył ludzi, drzewo do budowy domów i na opał, różne rośliny które były pożywieniem dla ludzi, zwierząt i demonów. żyło w nim pełno różnych zwierząt. A pośród tego wszystkiego, na pięknej polanie w głębi boru, gdzie biło cudowne źródełko i rosły kwiaty paproci, w niskiej chacie drewnianej porośniętej mchem, krzaczkami jagód i jeżyn, kolorowych muchomorów, mieszkali oni, opiekunowie lasów i wszystkich jego mieszkańców Baba Jaga i jej ukochany Leszy. Jak większość słowiańskich demonów nie były one złośliwe w stosunku do ludzi, a odpłacali im tym samym co ludzie czynili innym. Baba Jaga Baba Jaga wędrowała po swoim królestwie najczęściej pod postacią starej kobiety, z chustą pełną chrustu na plecach. Przechodziła sobie cichutko obok dzieci i pilnie obserwowała jak one zachowują się w lesie. Gdy były grzeczne wyprowadzała je na polany pełne jagód, malin, jeżyn i grzybów. Lubiła też zaprowadzić je w miejsca w których rosły potężne dęby aby dobre i miłe dzieci mogły nazbierać żołędzie z których ich mamy męły mąkę, do leszczyn i buczyn po orzechy, w miejsca gdzie rosły pożyteczne zioła i rośliny którymi to dzieci zapełniały spiżarnie i w ten sposób pomagała ludziom przetrwać ciężką zimę. Baba Jaga wprost nienawidziła okropnych i złych bachorów, które wpadały do lasy aby niszczyć rośliny, straszyć czy mordować zwierzęta. Z przerażeniem patrzyła jak te zła wcielone deptały trujące grzyby bo im się nie przydadzą, rozbijały ptasie gniazda i wyrywały krzaczki malin i jagód aby inne dzieci nie mogły nic zjeść. A niektóre cholery posuwały się nawet do podpalania lasu! Wtedy Baba Jaga przemieniała się w okropną staruchę i z kijem ganiała te wredne bachory po lesie, wyprowadzała na manowce żeby nie mogły trafić z powrotem do domu i musiały spędzić noc w lesie, na zimnym mokrym mchu. A jak już takiego wrednego bachora dorwała i że tam któremu dupsko porządnie wyłomotała solidnym kijem, podtopiła w bagnie czy poddusiła to co się jej dziwić była wszakże opiekunką lasu. Czasem Baba Jaga przemieniała się w kruka, żbika lub nawet stare drzewo . Dlatego warto obserwować życie w lesie i pilnie wypatrywać kruka siedzącego na gałęzi, bo może to sama Baba Jaga nas obserwuje i myśli: nagrodzić czy złoić skórę? Największą miłością Baby Jagi był Leszy który podobnie jak ona był opiekunem lasu. Potrafił zmieniać postać, bywał starym leśnym dziadkiem, olbrzymem, czasem jakimś zwierzakiem czy drzewem. A, że był większy i silniejszy od Baby Jagi zajmował się dorosłymi i podobnie jak jego ukochana sprawdzał, czy nagrodzić czy ukarać człowieka za jego postępowanie w lesie, przebywającego w jego królestwie. Jeśli człowiek był szkodnikiem to, Leszy wyprowadzał te stare cholery w głęboki las tak, że drogę do domu im zaślepiło a w nocy już tymi draniami zajęli się mieszkańcy lasu… wilki, żmije, złe rusałki, utopce a czasem nawet strzygi czy wilkołaki jak się które pod ręką Leszy znalazło. Szczególną nienawiścią darzył Leszy kłusowników, rozkładających wnyki i sidła na zwierzęta i ptaki a w których nieszczęsne w męczarniach umierały. Wściekły Leszy rzucał w kłusowników konarami drzew tak długo jak człowiek miał siłę wstawać lub przyjmując postać bardzo dzikiego niedźwiedzia, ganiał ich po całym lesie. Kto raz przeżył takie przygody, szybko do lasu nie wrócił. Mieszkali sobie zatem Baba Jaga i Leszy na swojej polance, w przytulnym domku jak mąż i żona. Parali się białą magią, wymyślali lekarstwa z darów lasu. Leszy znosił do ich gospodarstwa ranne zwierzęta, które Baba Jaga ofiarnie leczyła. Czasem przyjmowali w swojej chacie gości i uczyli ich tego samego co sami umieli. Baba i Leszy bardzo się kochali darzyli szacunkiem i zaufaniem. A jeśli kto ma szczęście jest dobry i szanuje las to i dziś może zobaczyć spacerujących po lesie staruszków, czasem w otoczeniu zwierząt. Ale pamiętajcie, że ci staruszkowie mają w sobie jeszcze dużo krzepy i leśnym szkodnikom potrafią nieźle skórę wygarbować. W lasach mieszkały też wiedźmy i dobre i złe które czasem mylono z Babą Jagą ale to już bajka na inną okazję. A po wielu wielu latach, gdy starzy słowiańscy Bogowie usnęli, z opiekuńczych demonów lasu źli ludzie stworzyli potwory. Z Baby Jagi zrobili wiedźmę która porywała dzieci a potem dusiła je w sosie z muchomorów i zjadała, a z Leszego diabła borutę który szkodził ludziom. Ale wy już wiecie jak to naprawdę z nimi było i kłamstw nie będziecie słuchać. . Gretchen Prinzessin Von Danzig Bajanki Poganki Leszy Komentarze
22 sierpnia 2017Językowe dylematyGrafika: odmianę Baby-Jagi zapytała ostatnio nasza Czytelniczka. A my postanowiliśmy zająć się babą jagą nieco szerzej, bo – jak się okazuje – niejedno ma… imię. Dzień dobry, bardzo chciałabym rozwikłać mój odwieczny dylemat dotyczący odmiany imion i innych rzeczowników dwuczłonowych. Na przykład, Baba Jaga. Mnie naprawdę dźwięczy o wiele lepiej odmiana: z Baba Jagą, o Baba Jadze, Baba Jagi itd. Będę wdzięczna za ewentualne „wyprostowanie” moich przekonań 😉 Pozdrawiam serdecznie, Hanna Szanowna Pani, Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN nie pozostawia w tej kwestii wątpliwości – podobnie jak to bywa zwykle także w przypadku nazwisk dwuczłonowych (zob. np. artykuł Odmiana nazwisk dwuczłonowych. Saryusz-Wolski), również tutaj odmieniają się obydwa człony: Baba Jaga a. Baba-Jaga Baba ż IV Jaga ż III, D. Baby Jagi (Baby-Jagi), CMs. Babie Jadze (Babie-Jadze), B. Babę Jagę (Babę-Jagę) Ciekawsze jest to, że tego typu zbitki można pisać zarówno rozłącznie Baba Jaga, jak i z łącznikiem Baba-Jaga. Ale to nie wszystko. Pod innym hasłem (baba) ten sam słownik notuje również zapis Baba-jaga. Idźmy dalej: internetowy Słownik języka polskiego PWN dopuszcza również pisownię baba jaga oraz baba-jaga (zob. tutaj). Również Wielki słownik ortograficzny PWN potwierdza, że obydwa człony są odmienne: Babie-Jadze, Babę-Jagę (zob. tutaj). Przy tym znajdujemy tam precyzację znaczeń – kiedy wielka, kiedy mała litera. I tak: Baba-Jaga to wiedźma z bajki, podczas gdy baba-jaga powiemy przenośnie o niesympatycznej kobiecie (zob. tutaj). Odmiana jest jednak w obu przypadkach identyczna. Można więc powiedzieć, że kwestia zapisu zbitki Baba-Jaga jest tematem niemal równie barwnym i pociągającym, jak domek z piernika bajkowej Baby-Jagi. Z wyrazami szacunku – Paweł Pomianek Tagi: fleksja, odmiana imion, wielka litera
baba jaga wcale nie jest zła